Forum Gryfońskie Strona Główna Gryfońskie
Gwardia Godryka Gryffindora
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Anoreksja, bulimia, ortoreksja...
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gryfońskie Strona Główna -> Na gorąco
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mori
Gryfonka Despotyczna



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żebym to ja wiedziała...

PostWysłany: Nie 13:08, 18 Wrz 2005    Temat postu: Anoreksja, bulimia, ortoreksja...

Granica między zwykłą dbałością o linię a przesadnym, chorobliwym odchudzaniem jest bardzo cienka. Niezwykle łatwo ją przekroczyć. Ale wrócić do dawnych przyzwyczajeń żywieniowych nie jest już tak prosto. Potrzebna jest pomoc specjalisty... Co sądzicie o zaburzeniach odżywiania? Czy warto dla utraty kilku nędznych kilogramów doprowadzić swój organizm do wycieńczenia? Czy znacie osobę, która ma takie problemy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
Gryfonka Niepokorna



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 1146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bollywood... <3

PostWysłany: Nie 13:29, 18 Wrz 2005    Temat postu:

Znam kogoś takiego.
W wakacje postanowiła się odchudzić i nawet jej się udawało, tylko po jakimś czasie jej mama zauważyła, że córka prawie nie je. Do tej pory żyje na prochach. No, może za mocno powiedziane, ale od samych tabletek, jakie łyka możnaby przytyć parę kilo.
Podziwiam jej mamę. Nie każda zawuażyłaby, że z dzieckiem dzieje sie coś złego.

Teraz zaleci feminizmem.
Odchudzamy się najczęściej dla facetów. A potem okazuje się, że oni naczęściej nie są tego warci. Taka prawda.
Zdarza się też, że dziewczyna odchudza się "dla siebie". Oczywiście, jeśli siedemnostolatka waży - powiedzmy - 90 kilo, jest to dla niej niezdrowe. wtedy odchudzać się trzeba. Ale i tak powinno się to robić pod okiem specjalisty.

Sama nie jestem kruszynką. Nigdy się odchudzałam. Próbowałam parę razy, ale wszelkie słodkości działają na mnie prowokująco. I nie umiem sobie odmówić Cool .
Myślę, że każda z nas powinna ważyc tyle, żeby czuć się dobrze w swoim ciele.
Poza tym na pewno wiele z nas zna różne triki, dzięki której wyglądamy na parę kilo mniej. A jeszcze jak się je stosuje...

Moja opinia jest strasznie subiektywna. Ale nie mam problemów z moją wagą i z moim nastawieniem raczej mi to nie grozi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel
Upadły Aniołek



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z magicznego ogrodu

PostWysłany: Nie 13:42, 18 Wrz 2005    Temat postu:

Ja też raczej nie miałam problemów ze swoją wagą. Jedyny okres, kiedy staram się zrzucić kilka kilo, to przed wakacjami, żeby jakoś wyglądać w kostiumie kąpielowym. Wtedy jednak po prostu zamiast ociekających w tłuszcz potraw jem więcej owoców i warzyw oraz więcej sie ruszam. Jeśli chodzi o nadmierne odchudzanie to jest to dla mnie bez sensu, żeby wyniszczać swój organizm tylko po to by podobac się facetowi (głównie po to dziewczyny to robią). Facet powinien akceptować dziewczynę taką jaka jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dramata
Gryfonka Kombinatorka



Dołączył: 15 Wrz 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z koszamru :P

PostWysłany: Pon 8:22, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Nie powiem, że nie było by mi miło, jakby kilka kilo spadło, ale ogólnie nie mam do siebie zastrzeżeń. Jednak uważam na to co jem, ponieważ nie ćwiczę- jestem zwolniona z w-fu. Bardzo latwo sie jest wtedy roztyć. A sama to mam taaaką motywację, że pożal się Boże. Dlatego też unikam dań tłustych, chipsów, McKwaków itp. Gdybym miała silniejszą silną wolę, zapewne unikałabym też ich. Niestety, podobnie jak u Yadire, czekoladka sie zawsze do mnie tak urzekająco uśmiecha, że się nie mogę jej oprzeć... ^^'' A dla faceta nie odchudzałam, nie odchudzam i nie bedę się odchudzać nigdy. W końcu on ma kochać MNIE, a nie moje kilogramy czy też raczej ich ilość. Anorektyczki czy innej bulimiczki nie znam. I takie odchudzania na śmierć jest dla mnie jedną wielką głupotą. Jedyny spsób na zadowalającą sylwetkę to: pokochać siebie. Może to trudne, ale jakie skuteczne. ^^

Pheh, ale bełkot. -_-'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luna
Gryfonka Rozkojarzona



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pon 14:20, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Nie bełkot, a prawda.
Ja też jestem temu przeciwna - nie warto ryzykować życia dla jakieś tam pseudo dobrej sylwetki, bez sensu.
U mnie jest podobnie - zupełny brak silnej woli. I na dodatek jeszcze skleroza. Więc nawet jeżeli chciałabym ograniczać tłustsze potrawy (np. mniej żółtego sera, czakolady i lodów. <-- toż to wsio pychotka!!! mniam, mniam, mniam, siedze głodan na informatyce i jeszcze taki tamat czytam... ojejej... Głodówka - głupota) to i tak na następny dzień o wszystkim zapominam (typowe).
Co do sportów - w moim wypadku tego nie zabraknie. No chyba, że 4 w-fy, ASP (Amatorska Sekcja Pływacka) dwa razy w tygodniu, spacer do szkoły i z powrotem, 1-2 razy z koleżankami na basen, poruszanie się po domu i poruszanie się po dworze, to czyimś zdaniem mało...
Dramata - to tutaj to bełkot, nie to co Ty napisałaś.

A poza tym - najwięcej przyjemności płynie przecież z jedzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady S.
Gryfonka Wiecznie Uśmiechnięta



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad morza -> Gdańsk

PostWysłany: Pon 15:43, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Ja na szczęście nie mam problemów z wagą. Jak byłam młodsza, byłam "pulpecikiem". No ale urosło mi się (mogę się pochwalić, całe 175 cm wzrostu =) ) i tak jakoś waga się rozłożyła.

Moja przyjaciółka miała okeres w życiu, że była straaaaasznie chuda (jeśli coś komuś to da - rozmiar XS w Terranovie był dla niej za duży), jednak upierała się, że musi schudnąć. To jej to wybiłyśmy z głowy. Nadal jest chuda, ale już nie aż tak. Naprawdę się o nią martwiłyśmy.

Ortoreksja to zjawisko całkiem nowe, wcześniej nie zauważano go. No może zauważano, ale sądzono, że zdrowe odżywianie nie może komuś zrobić krzywdy.
Nie mogę sobie wyobrazić siebie, jedzącą zdrową żywność "na siłę" - wprost nie mogę się oprzeć jakimś czekoladkom czy lodom.
Niestety nie mogę zrozumieć ludzi, którzy wyrzekają się wszystkich przyjemności na rzecz pięknego wyglądu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rictusempra
Gryfonka Nieodgadnięta



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:08, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Ja się odchudzałam i nadal próbuję odchudzać.
Mam 158, a ważyłam 52 kilo. Na szczęście gdzieś pod koniec maja zaczęłam się odchudzać i pod koniec lipca 52 kilo zmieniło się w 47kg. Ale nadal się próbuję odchudzać, jak to już wspomniałam, ale nie zawsze się udaje XD
Wiem, że 5kg to nawet dużo jak na miesiąc, ale nie myślcie sobie, e ja głodowałam. Po prostu, śniadanie - jogurcik, obiadek - ziemniaczek, kisiel lub coś podobnego, kolacja (o 16, po 18 sie nie je) owoc. Na tym polegała dieta, żeby jeść rzeczy małokaloryczne, nie przekraczać 1000kalorii dziennie, zamiast normalnych rzeczy jeść owoce.
No i oduczyłam się prawie jeść mięso (nieraz na obiad tylko) i w ogóle nie jem masła.
Koniec wywodu.
Niektórym może to się wydać chore, ale po prostu ja się muszę odchudzać.

Aha, no i całkowita podstawa mojego odchudzania - ćwiczenia, sport, ruch.Trenuję siatkę, więc nie było to trudne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dramata
Gryfonka Kombinatorka



Dołączył: 15 Wrz 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z koszamru :P

PostWysłany: Pon 16:58, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Rictuś, nie chce ględzić ale jogurcik na śniadanie?! Shocked To chyba trochę za mało. Ale w końcu każdy organizm sam się rządzi. A co do mojego sposobu odżywiania: bardzo, ale to ardzo obfite śniadanie, obiadek średni czy też wręcz mały (no, chyba że jest jakieś spaghetti cy cuś ;3) a kolacja coś lekkiego albo wcale i do 19. Po tej magicznej godzinie nic nie jem. A tak a propos jedzenia. Macie okresy kiedy jecie więcej niż zwykle? Ja kiedy uczę się bardzo dużo i intensywnie. Niewyobrażalnie dużo jadłam przed testami gimnazjalnymi. I o dziwo się nie odłożyło. Uczenie sposób na schudnięcie? xD

O, Rictuś, też nie jem masła. No chyba, że od wielkiego dzwonu. nie ma to jak chrupiący, świeży jeszcze ciepły chlebek z masłem. Mmmmniam. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
Gryfonka Niepokorna



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 1146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bollywood... <3

PostWysłany: Pon 17:38, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Masełko... łojej...
Rozczuliłam się. Jem tylko masełko. Nic innego nie przełknę. Gardło zawiązuje mi się w supełek i nie mogę zjeść. Bez masełka. I to nie żadne mixy czy inne wymysły margarynopodobne (toleruję jedynie masmixa), tylko prawdziwe wiejskie masełko. O co trudno nie jest, bo końcy jestem ze wsi.

Co ortoreksji (coś mi się chyba zapomniało poprzednio) - próbowałam. I nawet takie zdrowe żarcie do mnie przemawia. Tylko bez odmawiania sobie kurczaczka (ja to jestem wybitny drobiożerca) i wołowiny. Z szalonych krów Grey_Light_Colorz_PDT_30.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mori
Gryfonka Despotyczna



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żebym to ja wiedziała...

PostWysłany: Pon 17:59, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Ja w tej chwili jestem na diecie : ) właśnie zjadłam obiadek złożony z marchewki z groszkiem i ryżu z curry. Wieczorkiem sałatka xD zdrowego żarcia w mojej lodówce jest w tej chwili od groma... kiełki, marchewki, kilka rodzajów sałat etc. etc. Mnóstwo tego. Nie jest to znowu dla mnie takie wyrzeczenie, bo lubię warzywa i owoce, ale żebym musiała cały czas na zdrowym żarciu zasuwać... nie wytrzymałabym : )

Yadire napisał:
Tylko bez odmawiania sobie kurczaczka (ja to jestem wybitny drobiożerca) i wołowiny

Ja z mięs jem tylko kurczaka. Albo indyka. W każdym razie różna ptaszyska xD wołowiny nie cierpię... uh, nie jadłam jej od kilku lat ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dramata
Gryfonka Kombinatorka



Dołączył: 15 Wrz 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z koszamru :P

PostWysłany: Pon 19:11, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Drobiożercy górą!!! Choć nie powiem, inne mięska też bywają niczego sobie, w życiu nie zapomną antrykortu (czy jak to się tam zwało...) przyrządzonego przez wujka... mioodzio. A najgorszym mięsem jakie istenieje jest wątróbka. Fuj, nie znosze wątróbki. I ryb (dla mnie to tez koniec końców mięso...).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mirtel
Gryfonka szukająca Edwarda



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:29, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Ja ma 154(tak, istnieją takie kurduple w wieku 14 lat Wink ) i waże 52 kilo. I MUSZĘ się trochę odchudzić. Ale nie mogę. No jak się na mnie patrzy pyszna niemiecka czekoladka albo ciastko od taty to jak ja mam się oprzeć, no jak?! Ale ja mam tak, że mam dość... potężne... uda.

yadire: Toż to można tuszować! Nie noś biodrówek. Raczej takie z przecietnym stanem i koniecznie szerokie. Moja kuzynka ma problemy z wagą (musi to nawet leczyć hormonami, bidulka, a ma dopiero 13 lat) i po nej widzę, ze takie właśnie świetnie to maskuję. Spódnic do połowy łydki i również rozkloszowane. Najlepiej w ciemnijszych kolorach. A żeby nie robić ponureo wrażenia, możesz założyć jaśniejszą gorę (tylko lepiej z zakrytym paskiem).

Bulimia, to zmora. Jak można to robić. Anoreksja też. Nie wyobrażam sobie jeść tylko jedną bułkę dziennie. Przecież tak żyć się nie da!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nelusia
Dama Z Łasiczką



Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 1565
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: el norte de Polonia

PostWysłany: Sob 21:56, 24 Wrz 2005    Temat postu:

Z anoreksją najczęściej mają problemy dziewczyny zbyt pedantyczne, które chcą mieć wszystko pod kontrolą i nie mogą znieść, jak przytyją te dwa kilo. Nel zawsze była "rozmarzonym trzepakiem", więc takich problemów nie miała.
Gdy byłam mała byłam niejadkiem i wciśnięcie mi czegokolwiek do jedzenia graniczyło z cudem. Jadłam tylko orzechy i czekoladę <do dziś lubię> i byłam chuda.
Teraz jem prawie wszystko i przydałoby się zrzucić parę kilo, choć i tak ważę dużo mniej, niż sądzi moja rodzicielka.
Lubię jeść i Luna ma rację, że z jedzenia płynie przyjemność. Nigdy się nie odchudzałam. Był czas, że nie jadłam pieczywa i chodziłam spać bez kolacji, a w nocy nie spałam, bo byłam potwornie głodna Smile.
Anoreksje ani bulimie raczej mi nie grożą. Za dużo się naczytałam na ten temat i nie mam zamiaru robić z siebie szkieletu dla faceta< Yadire - odchudzamy się dla nich, ale nie wszyscy lubią wieszaki>, którego i tak nie mam i leżeć na kozetce u pschyoanalityka.
A anorektyczek jest mi żal. Osobiście nie znam ani jednej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
Sklątka



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Lunatycznego :)

PostWysłany: Śro 15:23, 28 Wrz 2005    Temat postu:

Rictusempra, tyś mnie dobiła...
Ja mam 160 cm, ważę (aktualnie, po chorobie schudłam!) 50, 5 kg. W zeszłe wakacje, przy tym samym wzroście ważyłam 45 kg stosując dietę mojej siostry ciotecznej, która wpadła w anemię... Ona ma 158 cm, waży aktualnie około 47 kg i uskarża sie na wagę. W tamte wakacje ważyła 44, a jeszcze wcześniejsze - 42... Wciąż przy tym samym wzroście. Parę razy zemdlała na Wuefie, zabrali ją do szpitala, okazało się, że ma anemię i jakąś lekką wadę serca.
I dlatego teraz mi nie pozwalają się odchudzać. A ona nadal stosuje swoją "dietę" - idzie do szkoły na dziewięć godzin, i nie je NAWET śniadania...
Uwielbiam ją, jest moja przyjaciółką. Trochę przykro mi tak o niej pisać, ale, tak bywa. Jej mama całymi dniami siedzi w pracy, siostra też się odchudza i ciotki ją dokarmiały... Na siłę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luniasta
Pupilek Dyrektora



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:02, 09 Gru 2005    Temat postu:

Problemem moga być też głupie rówieśniczki. Ja tam się za grubą nie uważam (159 cm, 47kg, około), co jakiś czas ktoś się mnie z niepokojem pyta, czy ja przypadkiem się nie odchudzam, nie głodzę i takie tam (cóż, nawet, gdybym chciała, mam za małą silną wolę), ale mam w klasie taką głupią dziewczynę, która potrafi mi powiedzieć, że jestem gruba. Ot tak, bezmyślnie. A potem dziewczyny wpadają w kompleksy i się głodzą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gryfońskie Strona Główna -> Na gorąco Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin