Gryfońskie

Iguanka.

A bo ja wiem, co wy możecie lubić...?
<puszcza Myslovitz>
A co mnie tam!
Bawimy się!
<Nalewa wiśniowej. Po namyśle nalewa także Blue Lagoon.>

Phoenix

Nadchodzi szef gangu Szarlatany i stawia skrzynkę browarka, proponując muzyczkę grupy Papa Roach. Potem robi striptiz (ale tylko do bielizny! Razz

) i całuje się z nieziemsko przystojnym Peterem Facinellim nie przejmując się tym, że ma żonę i dwójkę dzieci.

Mori

Phoe, bo ocenzuruje ten post : ) tutaj wchodzą dzieci... na zaplecze z takimi scenami ;P

Angel

No, ja przystargałam nieco żarcia <Stawia na stoliku dosyć sporą skrzynkę z chipsami, paluszkami, fasolkami wszystkich smaków i żelkami>
Jak dla mnie Myslovitz może być.

Nelusia

Mori - może wyliczymy średnią wieku na forum?

Phoe - rozbrajasz mnie!

Smile

Phoenix

Angel

Hej dziewczyny jest po ciszy nocnej i o tek godzinie dzieci już spią... hehe te grzeczne dzieci oczywiście...

Phoenix

A właśnie, dzieci nie muszą podsłuchiwać rozmów i podgladać poczynań dorosłych Razz

Angel

Wlasnie to miałam na myśli Phoe. Szklaneczka Ognistej dla wszystkich imprezowiczów (kto to słyszał siedziec na imprezie o suchym pysku)

Nelusia

Jam nie dziecko, ale idę.
Nie spać. choć, kto wie...
Muszę wstać po siódmej na praktyke <auć>!

Buenas noches!

Mori

Dobra, nie bijcie!
Phoe, mam nadzieje, że nie uważasz mnie za fanką Rydzyka <usiłuje zerwać ze ściany ogromny plakat z podobizną tegoż> przecież to... <plakat nie chce zejść więc Mori ciągnie> jest... <ciągnie mocniej> kompletny... <plakat w końcu puszcza a Mori ląduje na ziemi> kretyn... <słychać słaby głos spod stołu>

Angel

Żyjesz jeszcze Mori?! <wyciaga Mori spod stołu>

Iguanka.

<Drzwi otwierają się z hukem, bo inaczej chyba nie potrafią. W tle leci "Acidland". Ciągnie za soba sztab ludzi.>
Hej, a ja kolegów przyprowadziłam!
<sadza całą Straż Nocną Ankh-Morpork (skład: Vimes, Marchewa, Colon, Nobby i specjalnie na tę okazję Bibliotekarz) na stołkach. Podaje im drinki>
Macie, chłopcy, na zdrowie.
<Vimes: bez słowa wypija drinka i prosi nastepnego
Colon: prosi o popitkę
Nobby: żłopie
Marchewa: patrzy się w swojego drinka i zaczyna coś notować
Bibliotekarz: Wypił juz swoją porcję, a nawet podwinął cudzą i idzie za bar poszukać orzeszków>
Panowie się zawsze przydadzą.

Angel

Myslisz, że będzie tak ostro?!

Mori

Żyję Angel... dzięki za troskę : )

Iguś, faceci się zawsze przydadzą. <wyjmuje zza baru paczkę orzeszków i podaje ją bibliotekarzowi> <wraca do stołu> Ty, Bibliotekarz? A czyją porcję podprowadziłeś, bo ja swojje tu nie widzę...

To mój dwusetny post : ) kolejka dla wszystkich