Forum Gryfońskie Strona Główna Gryfońskie
Gwardia Godryka Gryffindora
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wywiad (całość)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gryfońskie Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luniasta
Pupilek Dyrektora



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:41, 30 Cze 2006    Temat postu: Wywiad (całość)

Wklejam tu głównie dlatego, że fsb nie działa. Tekst z pojedynku na puchońskim. Tytuł tylko roboczy :>

Oliver Brandon wiedział, że nie będzie łatwo zrobić wywiad z Harrym Potterem. Przygotowywał się starannie.
Na dzień, w którym miał prosić o wywiad, wybrał piątego czerwca, bo wtedy Mars i Saturn miały dobrą koniunkcję (czy coś takiego, Esmeralda mu o tym opowiadała, ale on nigdy nie był dobry ani z astronomii, ani z wróżbiarstwa; w każdym razie, to był dobry znak). Wiedział, że miał być szczwany jak lis, więc spędził kilka dni w lesie, obserwując jednego z nich. Nie był pewien, czy śledzenie rudych drapieżców z puszystymi ogonami mu pomoże, ale w końcu uznał, że na pewno nie zaszkodzi; w każdym bądź razie, po tym eksperymencie miał całkiem ładne futro dla Heather.
W wyznaczonym sobie dniu, niespokojny i przestraszony, zaczaił się na swoją ofiarę, kiedy ta opuszczała dom rodzinny. Wziął głęboki oddech, zebrał się w sobie i wyszedł naprzeciw samemu Chłopcu, Który Przeżył.

Oliver Brandon siedział na miękkim fotelu i rozglądał się dookoła z ciekawością. Nie wiedział, czy jakikolwiek dziennikarz siedział już w tym salonie, ale czuł, że oto zbliża się jego wielka szansa. Oto czekał na samego Harry’ego Pottera, oto miał z nim przeprowadzić wywiad, oto miał z powrotem wrócić w łaski szefo...
- Wracaj tutaj natychmiast!
Zanim Oliver zdążył zauważyć, co się dzieje, drzwi się otworzyły, a coś z niesamowitą furią rzuciło się na niego, atakując jego najlepszą koszulę.
- Puszek, zostaw pana dziennikarza!
Puszek, pomyślał z trwogą. Jak można nazwać coś tak drapieżnego Puszkiem?
Poczuł, jak ktoś odrywa od niego tego potwora i dopiero wtedy odważył się odsłonić twarz.
- Mam nadzieję, że nic panu nie jest? – zapytała z niepokojem rudowłosa kobieta, która go uratowała, biorąc potwora w swoje ramiona. Potwór mruczał podejrzanie błogo.
- W porządku – odpowiedział, patrząc na swoją najlepszą koszulę. Do wyrzucenia, pomyślał ze smutkiem.
- Przepraszam za Puszka, zamknęliśmy go z Harrym na czas pana wizyty, ale uciekł.
Oliver powtórzył, że nic się nie stało, przyglądając się jednocześnie kobiecie stojącej przed nim i potworowi na jej rękach. Potwór miauknął, a Oliver zamrugał.
- To państwa kot?
Kobieta kiwnęła głową i ponownie rozpoczęła przepraszać, na co Oliver znów zaczął mówić, ze nic się nie stało, na co ona zaczynała gorliwiej przepraszać, i Oliver zaczynał już się zastanawiać, czy kiedykolwiek skończy przyjmować przeprosiny, kiedy do pokoju wszedł gospodarz.
- Co się stało, kochanie? – zapytał, podchodząc do swojej żony i całując ją w policzek. Kot zeskoczył na ziemię, machnął leniwie łapą, Oliver cofnął się o krok, a zwierzę, najwyraźniej zadowolone z siebie, pomaszerowało w swoją stronę.
- Puszek zaatakował naszego gościa. Znowu.
- Ależ nic się nie stało – zapewnił szybko Oliver, obawiając się ponownego potoku przeprosin.
- Bardzo mi przykro z powodu pana koszuli – powiedział Harry Potter, po czym zaprowadził Olivera do swojego gabinetu.
Pokój ten wyglądał nieprzeciętnie przeciętnie. Nie było tu żadnych artefaktów, żadnych obrazów wielkich czarodziejów, żadnych oznak niezwykłości. Biurko było zwykłe i proste, krzesło wyglądało na mugolskie, na ścianie wisiało nieruchome zdjęcie jakiejś metropolii nocą, nie wyczuwał w powietrzu zaklęć obronnych, od których powietrze gabinetów w Ministerstwie aż się iskrzyło.
- Dla jakiej gazety pan pracuje?
Oliver oderwał wzrok od czegoś lśniącego i srebrnego, czego nie umiał zidentyfikować.
- Dla „Czarownicy”, i chciałb...
- Czy to ma być ckliwy artykuł o małej sierotce? – przerwał mu ostro Harry Potter. Oliver zamrugał lekko.
- Nie, ja...
- Chce mi pan grzebać w życiu osobistym?
- Ależ skąd, ja tylko...
- Spróbuje pan wykazać, że w rzeczywistości jestem zmugolałym świrem?
- Ależ nie, ja...
- Wszyscy tak mówicie.
Oliver zamrugał ponownie.
- Jak to: wszyscy?
- No, wszyscy dziennikarze.
- Ale przecież... przecież żaden wywiad z panem od dawna nie ukazał się w prasie!
Harry rozłożył ręce.
- A bo ja wiem? Jak dotąd żaden z wywiadów się nie ukazał. Niektórych sam musiałem zniechęcać, ale inni? Nie wiem, może sami się przestraszyli? – roześmiał się.
- R-rozumiem... – odparł niepewnie Oliver, patrząc na nieco kpiący uśmieszek na twarzy Harry’ego Pottera, zastanawiając się, co też mogło skłonić dziennikarza do pozbycia się takiego materiału. – Gwarantuję panu, że nie szukam taniej sensacji.
- W takim razie proszę zaczynać.
Oliver wygładził kartkę z pytaniami, wziął pióro do ręki, a głęboki oddech do płuc i zaczął.

- Co mu zrobiłeś, kochanie?
Harry Potter, bawiąc się leniwie włosami swojej żony, uśmiechnął się lekko.
- Co takiego miałem mu zrobić?
- Nie udawaj niewiniątka. Wybiegł stąd niemal z płaczem. Zazwyczaj zatrzymują się chociaż, żeby powiedzieć „do widzenia”.
- Doprawdy, nie rozumiem dlaczego tak się zachował. Byłem naprawdę uprzejmy
- I ja mam w to uwierzyć?
- Czemu nie.
Pani Potter uśmiechnęła się i przytuliła do męża.

Oliver przejrzał niechętnie swoje notatki. Tragedia, horror, śmierć w kapciach. Nikt mu przecież nie uwierzy, że to powiedział Chłopiec, Który Przeżył. Nie rozumiał, jak można udzielać tak banalnych odpowiedzi, na takie pytania! Już raport o życiu emocjonalnym gumochłonów byłby ciekawszy! Kiedy o tym myślał, chciało mu się płakać. Jak nic mnie wyleją, kiedy zaniosę im coś takiego. Musiałbym zacząć od nowa, z czymś zupełnie innym.
Spojrzał w ogień płonący na kominku. Właściwie... Nie miał nic do stracenia. Tylko o czym napisać?
Hm, o kotach. Tak, koty to dobry temat, pomyślał, biorąc do ręki pióro. Notatki z wywiadu wrzucił do ognia i starał się nie patrzeć, jak powoli pergamin jest trawiony przez ogień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mirtel
Gryfonka szukająca Edwarda



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:57, 30 Cze 2006    Temat postu:

Przeczytałam no i chyba by wypadało skomentować, no nie?

Tekst leciutki i króciutki, tak w sam raz. Przeczytałam w pięć minut i nie czuje ani niedosytu ani przeciążenia.

Domyślam się, że to Ginny jest żoną Pottera? Czy jakaś nieznana kobieta? A zresztą...

Ładne, krótkie i lekkie.
Podobało mi się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlet_witch
Seryjna Syriuszka



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 19:12, 30 Cze 2006    Temat postu:

Odebrałam ten tekst, jako przedstawienie Harrego, jak zwykłego człowieka.
Obcy widzą go jako super bohatera, a on tak naprawdę prowadzi życie szarego, prostego człowieka.
Jeżeli patrzeć w ten sposób, to ciekawy i dobrze napisany fick. Ale z tego co wiem, autor inaczej go postrzega.
No zdarza się Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luniasta
Pupilek Dyrektora



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:52, 30 Cze 2006    Temat postu:

Scarlet_witch napisał:
Ale z tego co wiem, autor inaczej go postrzega.
Autor zaprzecza, jakoby jakkolwiek postrzegał ten tekst, autor go po prostu napisał na pojedynek Razz

Mirtel - to już pozostawiam Twojej wyobraźni Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlet_witch
Seryjna Syriuszka



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 22:30, 30 Cze 2006    Temat postu:

Też tak można Wink. Czyli to tekst głęboki, bo można go na wiele sposobów odbierać xD.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
June
Prawdziwa Reprezentantka



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:12, 01 Lip 2006    Temat postu:

Trzeba było mówić, że to jest ten 'konkursowy'. Przeczytałam go, co prawda jakiśczas temu, ale przeczytałam. I to ten miał wygrać! Był krótki, zwięzły i jak najbardziej na temat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gryfońskie Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin