Forum Gryfońskie Strona Główna Gryfońskie
Gwardia Godryka Gryffindora
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Forumowy dramat w Warszawie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gryfońskie Strona Główna -> Sabaty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mori
Gryfonka Despotyczna



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żebym to ja wiedziała...

PostWysłany: Pon 18:01, 23 Sty 2006    Temat postu: Forumowy dramat w Warszawie

Dnia 27 stycznia (tj. piątek) roku pańskiego 2006 do Warszawy zawita Dramata i jej wesoła kompania. Przyjeżdża w celu zwiedzenia paru muzeów, zabawy w Arkadii i pójścia do teatru na "Sen nocy letniej". Cóż, klasowa wycieczka. I w związku z tym... Kto byłby chętny, żeby spotkać się z Dramatą, ze mną i Iguanką w Arkadii i wspólnie poszaleć? :>

Edit:
Z dobrze poinformowanych źródeł dowiedziałam się, że być może będzie również Mirtel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mori
Gryfonka Despotyczna



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żebym to ja wiedziała...

PostWysłany: Sob 1:19, 28 Sty 2006    Temat postu:

Po pierwsze dziękuję za odzew w temacie Very Happy

A teraz właściwa część postu:
SPRAWOZDANIE

Dzień 27 stycznia 2006 roku... Mini-zjazd w Warszawie.

Obecni:
- Dramata
- Iguanka
- Mirtel
- Mori

Straty:
- podbite oko Mirtel (prawdopodobnie... jeszcze raz Cię przepraszam, Mirtuś ^^" :*)

Jako że na tej wsi, w której mieszkam nie było biletów autobusowych a drobnymi kierowcy zapłacić nie miałam, to musiałam zasuwać piechotą spory kawałek, żeby bilety zdobyć i w związku z tym się spóźniłam. Pod pałac (a konkretniej pod Adasia) przybyłam jednak punktualnie. A Iguś i Mirt już były popijając gorącą czekoladę. Iguanka zgodnie z wcześniejszymi obietnicami rzuciła się na swoją seme (która miała zadyszkę... od metra pod pałac właściwie biegłam) i porządnie ją wyściskała. Po chwili odpoczynku skierowałyśmy się w stronę... No właśnie. Po drodze uświadomiłyśmy sobie, że nie wiemy gdzie idziemy. Zdecydowałyśmy się zejść do podziemi metra i znaleźć prezent dla Dramaty - różowy, moherowy beret. Co się okazało? Że w takim miejscu różowych, moherowych beretów nie ma, co jest niewybaczalne (i zaskakujące. Do tej pory myślałam, że można tam znaleźć wszystko). Prezentu postanowiłśmy szukać gdzie indziej a Iguś zadzwoniła do swojej mamy, żeby dowiedzieć się, jak dojechać do CH Arkadia. To ja miałam opracować trasę, ale w zwiazku z pewnym nieporozumieniem tego nie zrobiłam. Iguanka dowiedziała się co i jak, więc wyszłyśmy z powrotem "na powierzchnię" przy okazji szukając beretu. Oczywiście żadnych beretów takiego typu jaki chciałyśmy nie było. Ale u pewnego "gorala!" kupiłyśmy dla Drami śliczne, mięciutki, różowe (i moherowe xD) kapciuszki. Zadowolona z zakupu ruszyłyśmy w stronę przystanku tramwajowego. Podczas gdy czekałyśmy na właściwy tramwaj dowiedziałam się paru interesujących rzeczy, m.in. że uke na feriach mnie zdradził. Ale o tym innym razem. Nadjechała 35 i zapakowałyśmy sie do niej. Podczas drogi ja i Iguś pogrążyłyśmy się w rozmowie na temat homoseksualistów i slashym, a Mirtel wypatrywała kaczek, których o dziwo było mnóstwo. Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale bez przeszkód dojechałyśmy do Arkadii. Szczęśliwe skierowałyśmy się w stronę wejścia. Wpadłyśmy na chwile do Empiku, aby wybrać kartkę dla Bel (najpierw wypatrzyłyśmy śliczną dośc perwersyjną, ale kupiłyśmy mniej zboczoną ;P) i żeby kupić sztyfty do kolczyków (mój zakup ^^). Przy okazji dopadłyśmy do takiego ślicznego plazmowego ekranu, na którym puściłyśmy sobie zapowiedź pierwszej i drugiej części HP (o filmach mowa). Iguś i ja głośno piszczałyśmy gdy na ekranie pojawiał się Mistrz Eliksirów a Mirtel pisnęła, gdy przez chwilę było widać Wooda. Niezwykle usatysfakcjonowana zaciągnęłam dziewczyny do Coffee Heaven. Usadowiłyśmy sie przy stoliku (niestety był tylko w strefie dla palących) i zamówiłyśmy kawę. Ja zadzwoniłam do Dramaty informując ją gdzie jesteśmy, Mirtel wyciągnęła swój notatnik z opowiadaniem i odtwarzacz mp3. Czekając na Dramatę posłuchałyśmy trochę muzyki i poczytałyśmy. Wtem...
Ja: Coś mi wibruje... [zaczyna grzebać po kieszeniach a Iguś i Mirtel się podśmiewają] Cicho, zboczeńce... [odbiera telefon i słyszy jakies dziwne piski po drugiej stronie] Drami, kotku, wolniej, proszę cię. Jeszcze raz, spokojnie... Że co? Jak to w toalecie?... Ale jak ty tam wlazłaś?... Ale na parterze czy na piętrze?... To spróbuj znaleźć Empik. Duży jest, na pewno zauważysz... Tak, wyjdę po ciebie. Puśc mi sygnał jak dojdziesz.
Cóż, nie wiemy w jaki sposób, ale Drami zamiast do Coffee Heaven dotarła do toalety. Po chwili puściła mi sygnał i poszłam pod Empik, żeby ją znaleźć. Rozglądam sie, zwalniam usiłując dostrzec coś chociaż trochę przypominającego Dramatę. W pewnym momencie nawiązuje połączenie wzrokowe z pewną dziewczyną... Podchodzę bliżej obserwując ją kątem oka. Zaczynamy chodzić naokoło siebie. Ale musiałam popsuę tę chwilę rzucając sie na dziewczynę piszcząc "Drami!". Na szczęście to była ona... Odwzajemniła uścisk i ruszyłyśmy do CH. Po drodze z przerażeniem stwierdziłam, że Drami ma na powiekach różowy cień do powiek (czemu uparcie zaprzeczała twierdząc, że jest on fioletowy. Ale ja i tak wiem swoje). Wróciłyśmy do stolika. Drami udało się odgadnąć kto jest kto. W pewnym momencie powiedziałam Dramacie, ze ma na głowie ogromnego kłaka (^^" ale uprzejme). Zaczęła więc wyrzucać wszystko z torebki w poszukiwaniu szczotki. Patrzyłyśmy na to z coraz większym zdziwieniem: puderniczka, dezodorant, błyszczyki do ust, cień do powiek, krem do rąk, tusz do rzęs, materiały z muzeów, długopisy i... zeszyt, w którym tworzy swoje cudowne rysunki. Rzuciłam się na niego i zaczęłam przeglądać jej prace. Udało mi sie odkryć kilka nowych, jeszcze niepublikowanych... :> Gdy skończyłyśmy zachwycać się rysunkami wyjęłam kartkę dla Bel i zabrałyśmy się za pisanie pozdrowień dla niej. A Drami dodatkowo narysowała Zombiaczka i Syriusza. Niesmiało wtrąciłam, ze jestem głodna a za nami jest Pizza Hut. Spakowałyśmy nasze rzeczy i radośnie ruszyłyśmy ku pizzerii. Okazało się, że nie ma wolnych miejsc i musimy chwilę poczekać.
Mija minuta
Iguanka: A może chodźmy gdzie indziej?
Ja: Nie, chcę pizzę!
Mirtel: Ja też.
Dramata: No ja też...
Mija kolejne minuta
I.: No chodźmy...
Ja: No poczekajmy jeszcze.
Mija kolejne minuta
[siadamy na kanapie w poczekalni]
I.: Na górze też są restauracje.
M.: Drami, jesteś brudna.
D.: Co? Gdzie?
M.: [pokazuje na kołnierzyk]
D.: No nie... [zlizuje resztki czekolady z Kinder Bueno]
Mija kolejna minuta
I.: Idziemy!
M.: Idziemy!
D.: [dalej zlizuje]
Ja: Nie!
Mija kolejna minuta
I.: [zbiera swoje rzeczy] Idziemy!
M.: Idziemy!
D.: [kończąc zlizywać] Idziemy!
Ja: [z nietęgą miną zaczyna się zbierać]
Kelnerka: Zapraszamy.
Ja: [radosny uśmiech] A nie mówiłam?
Usadowiłyśmy się w bardzo miłym miejscu - wnęka w ścianie, więc nikt z boku nie widział co robimy (]:B). Podczas gdy decydowałyśmy się jaką pizzę wybrać w głośnikach zaczęła leciec piosenka "Stayin' alive". Mirtel zaczęła radośnie wymachiwać rączkami, więc głupio by było gdybym i ja tego nie zrobiła. Po chwili Drami też się przyłączyła. Podałam Ig aparat, żeby zrobiła nam zdjęcie. Wstała, ustawiła kadr i nagle zamarła widząc stojącego tuż obok niej kelnera, przyglądającego się nam z uśmiechem. Powiedział tylko "Rób, rób...", więc całe rozchichotane zapozowałyśmy robiąc sobie jeszcze większy obciach u miłego pana kelnera. Potem Iguś zabrała się za krzyżówke a Drami za podrywanie nie swojej seme.
Iguanka: Przyprawa do kawy na "k"
Mori: Kardamon.
[po kilkunastu minutach]
I.: To jak nazywała się ta przyprawa na "k"?
Dramata: Imbir.
Wszystkie opróćz chwilowo zdezorientowanej Dramaty: [głośny wybuch śmiechu]
Potem Dramata znowu wyciągnęła z torby dezodorant i zaczęła mnie nim psikać. Ja usiłując uciec przez przypadek trafiłam Mirtel w oko... Wszystkie znowu zaczęły się śmiać a ja, usiłując powstrzymac kwik, dodatkowo co chwila przepraszałam Mirtel. Po chwili zagroziła mi, że jak jeszcze raz użyję słowa przepraszam w tym kontekście to coś mi zrobi. Zamilkłam.
Pizza przyszła, zaczęłyśmy jeść... Dramata nadziała na widelec brzeg od pizzy i kazała sobie z nim zrobić zdjęcie. Ja szukając aparatu powiedziałam, ze zaraz jej to spadnie. Po sekundzie czy dwóch brzeg spadł... Moje wewnetrzne oko się dowartościowało.
Znowu były kłopot z liczeniem rachunku i dawaniem napiwku (tym razem wyższy niż ostatnio - kelnerzy byli bardzo mili). ale Mirtel liczyła, więc nic dziwnego Wink Ale sama się dziewczyna zaofiarowała co chwila mrucząc pod nosem, że nie umie liczyć.
A Dramata dostała w prezencie jeszcze śliczną, czarną kuleczkę do zabawy dla kota. Oczywiście zaczęła ja podrzucać i miauczeć, przez co znowu obsługujący nas kelner dziwnie na nas spojrzał. Zrobiło się późno, więc mając w zapasie jeszcze jedynie pół godziny wyszłyśmy z pizzerii w poszukiwaniu toalety... Wjechałyśmy windą na samą górę a Iguś zapytała się pana z restauracji gdzie jest tu najbliższa toaleta. Gdy sie dowiedziała zaczęła głośno krzyczeć do mnie i Mirtel gdzie się znajduje i pokazywać tam palcem. Mirtel uciekła wstydząc się nas, ale Drami i tak ją dogoniła i na nią wskoczyła. A w toalecie znowu czary... Iguance i Mirtel spłuczki same się włączyły. Zeszłyśmy na dół do miejsca, gdzie Dramata miała zbiórkę. Mirtel i Iguanka musiały już iść do domu, więc pożegnały sie czule z Dramatą i ze mną i odeszły...
Drami i ja kupiłyśmy sobie lody i przez kilkanaście minut spacerowałyśmy po Arkadii czekając aż nadejdzie czas zbiórki. Nagle Dramata wpadła na pomysł, żeby odcisnąć na kartce dla Bel nasze usta... Wyjęła swój piękny zestaw błyszczyków i kazała wybierać kolory.
Ja: O, ten czerwony!
Dramata: [maluje Mori usta]
Głos: Marta? Co ty tu robisz? Cześć!
Ja: [oglądam się i widzę koleżankę ze swoim chłopakiem] Och, cześć... To moja koleżanka. Z Lublina przyjechała. Tak... [robi odcisk swoich ust na kartce] Wiecie, my usta na kartce odciskamy... Ta kartka dla innej koleżanki. No tak...
[nawiązuje się krótka rozmowa, po czym zakochani odchodzą]
Ja: [wycieram maksymalnie czerwone usta]
Drami: To ja ten kolor! [maluje sobie usta na fioletowo-różowo i odciska je na kartce]
Wyszło ślicznie. Ale niestety grupa Drami ruszyła ku wyjściu... Uściskałyśmy się mocno, odeszłam i Dramata zniknęła mi z oczu.
Potem spędziłam miłe dwie godziny w Arkadii ponownie spotykając znajomych w Empiku. Koleżanka dorwała się do playstation z grą HPiCO a ja i kolega głośno ją dopingowaliśmy. Potem poszliśmy na colę... A potem przyjechała po mnie mama Very Happy No i tak zakończył się drugi zjazd w historii forum.
Gratuluję tym, którzy dobrnęli do samego końca... Trochę przydługie mi to wyszło ^^"

Zdjęcia:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gryfońskie Strona Główna -> Sabaty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin